Cieszę się, że mam teraz trochę luźniejszy tydzień i dużo czasu na pisanie postów. Niestety, ale to co dobre szybko się kończy. Uprzedzam więc, że nie zawsze posty będą codziennie, ale w każdym tygodniu coś się pojawi. Mam mnóstwo pomysłów na notki.
Dziękuję bardzo za Wasze komentarze, przede wszystkim to one mnie motywują. Wszystkie czytam i za wszystkie dziękuję.
W tej notce postanowiłam opowiedzieć o (jak pewnie domyślacie się po tytule) książce i filmie pt. ''Gwiazd Naszych Wina''.
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy las
Książka opowiada o nastoletniej Hazel i jej znajomym Gusie. Pomimo młodego wieku musieli oni stawić czoła czemuś, z czym nieraz dorosły człowiek nie potrafi sobie poradzić. Dziewczyna ma zdiagnozowanego raka i nadopiekuńczych rodziców, a chłopak był koszykarzem, zanim amputowano mu nogę. Nastolatkowie poznają się na spotkaniu grupy wsparcia dla osób chorujących dla raka. Od początku zwrócili na siebie uwagę. Oboje mają ciężkie doświadczenia, połączyło ich także zamiłowanie do literatury. Największym marzeniem Hazel jest poznanie osobiście autora jej ulubionej powieści - Petera Van Houtena. Próbowała ona się z nim skontaktować, ale spotkanie nie doszło do skutku. Gus jednak nie należy do osób, które łatwo się poddają i to właśnie jemu udaje się zdobyć zaproszenie na spotkanie z pisarzem w Amsterdamie. Jako towarzyszkę podróży zabiera ze sobą Hazel. Peter Van Houten okazuje się beznadziejnym człowiekiem, młodzi wychodzą bardzo niezadowoleni ze spotkania. Postanawiają jednak nacieszyć się faktem, że są w Amsterdamie i korzystają z wyjazdu, co bardzo ich do siebie zbliża. Po powrocie do domu jednak wszystko się komplikuje, a jedno z nich umiera...
Przeczytałam tą książkę bardzo szybko, jest ona lekko napisana. Powieść ta ma dobre opinie, a ja jednak uważam, że lektura jest przeciętna. Plusem na pewno jest tutaj pokazanie, że młodzież także zmaga się z problemami takimi jak rak, ale pomimo wszystko potrafi korzystać z życia i pogodzić się z sytuacją. Ukazana została wzajemna sympatia młodych ludzi do siebie, nie wspominając o pięknym geście Gusa, który spełnił marzenie Hazel o spotkaniu jej ulubionego autora. Natomiast poza tym nie widzę nic takiego szczególnego w tej książce. Nie wywarła na mnie żadnych większych emocji, nie siedziała w mojej głowie godzinami po skończeniu lektury, jak to było w przypadku innych powieści. Być może ktoś zarzuci mi, że nie rozumiem problematyki poruszanej w owej książce, ale ja naprawdę nie dostrzegam tutaj ''tego czegoś'', co sprawia, że książka zostaje w pamięci. Podobnie jest z filmem - uważam, że ukazuje coś, o czym niewątpliwie należy mówić, ale to tyle.
Jak już wspominałam podoba mi się to, że ktoś porusza tak trudne tematy. Ci młodzi ludzie tak naprawdę nie zaczęli jeszcze żyć, a już musieli umrzeć. Wiem, że opowieść o Hazel i Gusie trafia w serca wielu widzów i czytelników, co świadczy o tym, że temat jest rozpowszechniany. Przypuszczam, że o ogromnej popularności tego dzieła zadecydował wątek sympatii nastolatków i fakt, że są ciężko chorzy. Uważam jednak, że jest o wiele więcej lepszych i ciekawszych książek, które poruszają ową tematykę. Przypominam, że jest to tylko moje zdanie i każdy może uważać inaczej. Nie mniej jednak ta lektura mnie nie przekonała. Podsumowując szału nie ma, a czterech liter nie urywa.
Ocena: 6/10.
Film jest dostępny tutaj.
Coś nowego pojawi się już niebawem...
Śledź mnie w internetach:
No to do kolejnej notki ;)
Pierwsza! :D Super post, książka w sumie też :P
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-pisze-recenzuje-polecam.blogspot.com
Uwielbiam ten film!
OdpowiedzUsuńSuper post!! ❤
OdpowiedzUsuńJestem tu poraz pierwszy ale będę wpadać 👍
Pozdrawiam :)
Po raz*
UsuńUwielbiam twój blog, fajnie piszesz. Kontynuuj :]
OdpowiedzUsuńKsiążka i film bardzo poruszające.
Uwielbiam film, a książka jeszcze lepsza ❤️
OdpowiedzUsuńhttp://onelife-onesize.blogspot.com
Uwielbiam film, a książka najlepsza! <3
OdpowiedzUsuńhttp://batmanowy-blog.blogspot.com/2015/11/words-hurt.html
Nigdy nie czytałam tej książki, filmu też nie oglądałam. MA tak dużo dobrych recenzji i tyle osób zachwyca się tą książka, że po prostu mnie to odstraszyło. Mam wrażenie że ludzie za bardzo ją idealizują, cieszę się że przeczytałam twoją recenzję, bo właśnie podejrzewałam że książka jest właśnie taka. Może nawet ją przeczytam?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję (kupiłaś mnie tą recenzją) :)
Randaksela
Pudełko w piwnicy
Zorza poranna
Masz rację, ludzie bardzo idealizują ową książkę. Jest ona przeciętna, szału nie ma, natomiast przeczytać zawsze można.
UsuńPozdrawiam ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :)
OdpowiedzUsuńRównież przeczytałam tą książkę. Szczerze to przy niej prawie cały czas płakałam albo ze śmiechu, albo ze smutku. Jak dla mnie 8/10.
OdpowiedzUsuńhttp://by-iggy.blogspot.com/
Super post :) Ja oglądałam film a za jakiś zabiore się za czytanie książki :)
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandra-chelewska.blogspot.com/
Jak dla mnie książka beznadziejna, jedynie film do zniesienia ;)
OdpowiedzUsuńMnie tam sie książka podobała ; )
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała książka
OdpowiedzUsuńJa tam kocham tą książkę ;3
OdpowiedzUsuń